Wrażenia Ashleya z indywidualnego szkolenia Warsaw Lair

Ashley No i stało się, w ciągu ułamka sekundy moje życie zostało zrujnowane przez kobietę. Będąc zakochany w przepięknej blondynce robiłem dla niej wszystko, co tylko powiedziała. Słysząc: „nie stać nas na wyjazd nawet nad morze” brałem nadgodziny, aby mogła spędzać wakacje tam gdzie chciała, kupować ciuchy, o jakich marzyła. Kiedy tylko chciała zmieniała swój image. Byłem dumny z tego, że inni faceci oglądają się za nią na ulicy. Ale od pewnego pięknego dnia wszystko zaczęło się p….dolić. Zaczęły się intensywne spotkania z samotną przyjaciółką, która ciągała ją na imprezy i etc. Pewnego dnia usłyszałem ” ja już cię nie kocham , wyp…dalaj z mojego życia „. Zaczęły się rozmyślania typu : co ja źle zrobiłem, przecież zapewniałem jej byt na odpowiednim poziomie. Zacząłem pić, a w alkoholu zaczęły się pojawiać bardziej mroczne myśli. Znałem mnóstwo życiowych opowieści od znajomych o nieudanych związkach, ale dlaczego to się trafiło akurat mnie. Nadszedł czas opamiętania się i końca użalania się nad sobą. Trzeba się wziąć w garść. Zanim poznałem chłopaków z Warsaw Lair myślałem, że tego typu szkolenie należy zaliczyć do aktu desperacji największych frajerów chodzących po ziemi, zwłaszcza że wcześniejsze próby zrobienia czegokolwiek ze swoim życiem nie przynosiło wymiernych skutków. Poznałem kobietę, ale co z tego jak nie wiedziałem co zrobić aby w związek był udany i oboje byli z niego zadowoleni. Czułem na plecach spojrzenia ludzi na mnie , w klubach, pubach zerknięcia, uśmieszki kobiet do mnie. Nie raz słyszałem od kobiety „Ty jesteś zupełnie inny jak wszyscy”. Nigdy nie wiedziałem co to znaczyło i jak to wykorzystać. Dopiero po szkoleniu obrazy z wcześniejszych doświadczeń z kobietami zaczęły wracać...

Wrażenia Martina ze szkolenia Warsaw Lair

Martin Witam Jak obiecałem, wysyłam moje wspomnienia ze szkolenia. Akurat mam chwilke czasu, bo slucham Waszej nowej audycji w NagoFM Tak więc („swoją drogą…” chciało by się rzec ): ***** Piatek rano, po ulokowaniu się w hotelu ruszam na pierwsze spotkanie. Pełno adrenaliny, wszak wedlug innych sprawozdań (takich, jak to) człowiek wychodzi zupełnie inny niż przyszedł . Bez problemu znajduję sale. Czterech prowadzacych i kilku uczniów. Każda ma inne doświadczenia, inny background, ale wszyscy są tu w tym samym celu. Prowadzący robią ogromne wrażenie. Fizycznie nie wyglądają może na modeli, jak się spodziewałem, ale wystarczyło pare minut żeby zrozumieć, że to najlepsi w swoim fachu specjaliści w Polsce. Prawdziwi Alfa. Naturalny luz i pewność siebie, szybka i celna riposta na każdą kwestie. Niezwykła energia od nich bijąca. Na początek introduction. Każdy coś opowiedział o sobie. Ja na dzień dobry zostałem zjebany za maila, jakiego im wysłałem i dostałem obietnice, że za dwa dni będę się z niego śmiał (200% racji !!!). Siedzę troche niepewny siebie, ale z każdą chwilą jest lepiej. Siedem godzin wykładów i ćwiczeń. Teoria i jeszcze więcej teorii. Troche suchej praktyki z innymi kursantami i wreszcie ustawka na klub. Dzień pierwszy: Park. Wracam do hotelu. Długa kąpiel z masą przemyśleń, powtórką teorii i rutyn. Wreszcie 23. Ruszam na metro, gdzie spotykam Fenixa. Dostałem mandat, ale nic nie zepsuje mi humoru. Nie po to tu jestem. Szybka zbiorka i wchodzimy. Na poczatek excusów pełno. Każdy zrobił już ze dwa podejścia a ja nic :/. Podchodzi Solid: „te dwie za mną przy barze, jedziesz!” Podchodze i lece z zazdrosna dziewczyna. Coś tam pogadałem, ale nie szło mi najlepiej....

Wrażenia Feniksa ze szkolenia Warsaw Lair

Feniks No i stało się. Jestem w hotelu i idę na szkolenie Warsaw Lair. Akcja jak z „Fight Club”. Konspiracja na całego;) Pierwsze wrażenie na widok ekipy WL (Adept, Adventurer i Solid). Normalni ludzie, ale emanujący niezwykłą energią. Ta nieposkromiona pewność siebie. Grupa 7 kolesi chcących zmienić swoje życie. Z różnych światów, ale połączeni jednym celem. Po szkoleniu nikt już nie jest taki sam jak wcześniej. Zaczęło się – skąd jesteś, czego chcesz, jaki masz przekonania? Wstępna teoria. Same konkrety. Każdy z uczestników jest traktowany indywidualnie i udziela mu się pomocy we wszystkich aspektach Prowadzący znają odpowiedź na każde pytanie i wyjście z każdej sytuacji w podrywie. Konkrety, konkrety, konkrety…potem kilka ćwiczeń w sali wykładowej. Już nakręcony sytuacją analizuje w hotelu zrobione notatki i wykuwam na blachę, apogeum podniecenia sięga już pierwszej chwili od wejścia do klubu. Kilku excusów, ale szybko złamanych – 1, 2, 3, jedziesz! – na to nie ma mocnych:). Pierwszy set, dwie przyjaciółki, indirect z opinią o kluby, dosiad, rozwalam się na siedzeniu jak zeszyt, wszystko płynie, Nadia podchodzi z feedbackiem, dziewczyny w lekkim szoku, jedna z nich helikopter we włosach. Od razu mam social proof. W sumie pamiętam 13 otwarć (tyle zapamietalem z imprezy i zapisałem w FR). Sety(dwójki kobiet, mieszane) jak i pojedyńcze kobiety. Okazało się, że to może być takie proste. Podchodzisz, bierzesz za rękę i idziesz. Wbiłem się też do damskiej toalety, aby „wysuszyć ręce”. Tam poznałem jedną HB, potem buziaki w policzek na koniec imprezy. Owszem szło to czasami opornie, ale zrozumiałem, że już mam totalnie w dupie to jak kobieta na mnie zareaguje. Podchodziłem – „Podobasz mi się, mam...