Wrażenia Aishy29 ze szkolenia ZOSTAŃ KUSICIELKĄ

Aishy29 Na szkoleniu rozwiałam pewne moje wątpliwości. Zrozumiałam, że nie ma magicznych pigułek, które ot tak zmienią moje życie. Czekając na taką pigułkę albo na przypadek w moim życiu skazywałam się na ślepy traf. Zrozumiałam, że pewne rzeczy w życiu trzeba odpuścić, przestać z nimi walczyć, aby móc dalej popłynąć z prądem i dać przestrzeń w życiu na nowe sytuacje. Nie ma magicznej pigułki, jest praca nad sobą, którą mogę robić sama albo z czyjąś fachową pomocą. To szkolenie dla mnie okazało się właśnie takim akceleratorem. To co było od początku ciekawe to fakt, że było trzech trenerów, każdy z inną osobowością i na inne aspekty mnie i uwodzenia zwracał uwagę, dzięki temu czułam się bardziej kompletnie szkolona. Zauważyłam więcej reakcji mężczyzn na mnie, a co więcej zauważyłam że zmieniły się moje reakcje na reakcje mężczyzn. Nie blokuję teraz pewnych rzeczy i sytuacji, otworzyłam się na więcej możliwości z mężczyznami. Kiedyś będąc w związku totalnie blokowałam albo ucinałam jakiekolwiek sygnały zainteresowania ze strony mężczyzn. Nie pozwalałam na jakikolwiek rozwój znajomości, pozbawiając się chociażby nawet po prostu potencjalnych przyjaciół. Teraz nie mam nic przeciwko temu, żeby sobie poflirtować lub pożartować. Stałam się bardziej otwarta na kontakty towarzyskie. Czuję się bardziej śmiała, bardziej pewna swojej kobiecości, wcześniej czułam się troszkę mniej dobrze w swojej skórze, teraz jest bardzo dobrze J. Mniej się przejmuję opinią innych ludzi… Praktyka wieczorna w klubie: O rany jakie to jest proste!! Nauczyłam się, że jeśli odpowiednio zasygnalizuję moje zainteresowanie, to mężczyźni sami będą chcieli ze mną rozmawiać. Zaobserwowałam wiele ciekawostek sytuacyjnych w klubie, na które wcześniej nie zwracałam uwagi. Uważam, że praktyka to konieczność na tym...

Wrażenia Tomka z INNER GAME

Tomek Hm… moje wrażenia z sierpiowego szkolenia INNER GAME … może najpierw przedstawię się, jestem Tomasz mam 25 lat, prowadzę własną działalność, która zabiera mi sporo czasu. I podjąłem decyzje że powinienem poprawić moje kontakty z płcią przeciwną, ponieważ dotychczasowy obrót spraw nie był dla mnie zadowalający. Zapisałem się na kurs, trochę sceptycznie do niego podchodziłem, ale wiedziałem po sobie, ze podrywania i kontaktów z kobietami można się nauczyć i oduczyć, a wiec czemu nie. Czekając pod Rotundą zauważyłem chyba jako pierwszy człowieka który, przykuł mój wzrok szedł w odróżnieniu od innych ludzi spokojnie, powoli i z przyjaznym uśmiechem na twarzy. Po chwili zrozumiałem, że jest to człowiek którego zdjęcie widziałem na stronie WL, okazał się nim Adept. Obserwując go na szkoleniu zauważyłem ze jest obdarzony dużym poczuciem humoru, który potrafi dosłownie jak magik z rękawa sypać tekstami do dziewczyn. Na kursie można było doskonale zdać sobie sprawę ze chłopaki z WL mają (jakiś dla nas nie zwykły) dar do dziewczyn, ale nasuwało mi się pytanie co to jest i czy chłopaki będą w stanie to przekazać? pierwszego dnia na lekcjach sporo ciekawych rzeczy, dużo objaśnień. A w mojej głowie ciągle ten sam głos: „Żebym był jak Adept albo Adventurer, ale by było super ! „. Kolejno częścią zajęć była hipnoza. Podchodziłem do tego ze sporym dystansem, choć po każdych takich zajęciach czułem się dziwnie oszołomiony, to nie przywiązywałem do tego sporej uwagi. Jednak jak się później okazało to była dla mnie chyba najlepsza część programu! Na zajęciach poznałem Pawła nieźle ogarniającego temat uwodzenia uczestnika poprzednich kursów, z którym się zaprzyjaźniłem i jak później się okazało, ze jako jedyni...

Wrażenia Zeusa ze szkolenia WL w roku 2006

Zeus Czytam wszystkie opinie ze szkolenia w Krakowie i nakręciłem się. Muszę nasmarować swoje 3 grosze bo dużo sie zmienia oj dużo. Na szkoleniu bylem w listopadzie. 3-5 listopada pewnie nigdy nie zapomnę tego okresu. Ba! Nawet nie mam zamiaru! Jedna z lepszych decyzji, ktorą podjąłem w życiu, a jak naucza Robbins – decyzja bez działania tak naprawdę nie jest decyzją. No więc nie ma to tamto jadę do Warszawy. Dzień wcześniej poszedłem na piwo z przyjaciółkami… Ehhh wiecie co mam na myśli, kto z Was ich nie miał? Mimo wszystko zaczęły na mnie inaczej patrzeć, bardzo inaczej… Zaczynamy! Dzien pierwszy Najwiekszy stres, poznanie wszystkich nowych twarzy, do tego obce kobiety obecne na szkoleniu dodają troszkę hmm niepewności? Jak sie później okazało – nie gryzły 🙂 Teoria na sali, podejścia na sali – wydawać by się mogło, że to takie hop siup, a jednak jak przyszło do praktyki to trzeba było poprawiać dużo rzeczy. Następnie wyjście na miasto – ulica I centrum handlowe. Misja – pytanie o kluby, w centrum pytanie o opinie na temat prezentów dla kogoś itp. Ogólnie całkiem pozytywne reakcje, a adrenalina biła na zawór 😉 Żeby zakończyć miłym akcentem z centrum handlowego mnie, kolegę i Andy’ego wyprosila ochrona. Podrywajcie sobie gdzie ingdziej! No dobra dobra – czas coś zjeść. Wracamy na sale, podsumowanie wyjścia i ciag dalszy. Zadanie domowe – opanować szescian i do zobaczenia pod klubem. Powiem szczerze – za dużo w domu siedzialem przy czytaniu teorii, sluchaniu ogólnie zapychałem sobie glowę zamiast praktykować. Po 1 dniu czułem jakiś niesmak i nawet wiem dlaczego. Nie mam pojęcia skąd takie przekonanie, ale spodziewałem się chyba...

Wrażenia Wysqa ze szkolenia Warsaw Lair

Wysq To nie będzie krótki opis, bo tego co się działo nie da się w 3ch zdaniach opisać. Dzień pierwszy Czwartek. Spóźniony wbijam do umówionego miejsca, a tam już ekipa w większości była zebrana. Adept, 3ch kursantów. Dodatkowo na szkoleniu był Zeus oraz Voyageur. Teorie znałem, jednak pewne szczegóły, jak się później okazało były bardzo istotne. Wieczorem, po odespaniu poprzednich kilku dni umówieni wbijamy do Frantica. Frantic. Zaczęło się ostro. Ledwo co oddaliśmy kurtki do szatni, Solid wrzuca nas na głęboka wodę. Co prawda to była rozgrzewka, ale już jazda się zaczęła. 3,2,1.. jedziesz 🙂 opinia, chwilka gadki, NEXT. W końcu Solid pokazuje mi grupkę 12 osób, mi szczęka na glebę, ale nie ma przebacz. Podchodzę i nagle słyszę ich rozmowę, OMG!! W jakimś dziwnym języku gadają. Okazało się to grupką Duńczyków, wiec jazda była po angielsku. W końcu udało mi się wyizolować jedna HB trochę raportu, podróżowanie po knajpie, zabawa, taniec. W tańcu próbowałem ją pocałować, ale trochę nie wyszło Razz w międzyczasie kolejne sety się otwierało, po otwarciu feedback. Najlepsza akcja tamtego wieczoru była, kiedy gadałem z Solidem w alejce. Solid siedział, ja stałem naprzeciwko niego, a za mną siedziały przy stoliku 2 HB.Solid mówi: uśmiech, zatrzymaj go, 3,2,1 jazda, odwracam się i mówię: cześć dziewczyny, Eeee Aara iiii, chciałem was poderwać, jednak zapomniałem co powiedzieć, HBs: Shocked , to spróbuj jeszcze raz Wink kupa śmiechu, wspaniała atmosfera, tak pierwszy dzień dobiegł końca. Potem podsumowanie dnia i upragniony sen. Dzień drugi Piątek To samo miejsce, podsumowanie poprzedniej nocy, pytania, teoria. Tym razem dużo o raporcie, to było dla mnie najlepsze rozrysowanie raportu jakie widziałem. Nikt tak mi...

Wrażenia Wesołego Romka ze szkolenia z budowania postawy (inner game)

Romek Witam wszystkich na forum, to mój pierwszy post. Mam skończone 30 lat i w relacjach z kobietami do tej pory byłem w czarnej, ogromnej du..e. Miesiąc temu byłem na szkoleniu grupowym, wykonałem wtedy kilkanaście podejść (pierwszych w życiu do nieznajomych dziewczyn w klubie) z nawet niezłym skutkiem, zrobiłem kroczek do przodu, ale jakoś nie mogłem się pozbyć przekonania, że jestem dla kobiet nieciekawy i mało interesujący. W tej sytuacji postanowiłem zapisać się na szkolenie z gry wewnętrznej, które prowadzili chłopaki z Warsaw Lair, tzn. Adventurer, Solid i Adept. Zaczął ten pierwszy, u którego dało się wyczuć od razu wysoki poziom pozytywnej energii. Od początku konkretnie opowiadał o przekonaniach, jakie względem siebie powinien mieć mężczyzna atrakcyjny dla pięknych kobiet. Zapoznał także kursantów z metodą medytacyjną, która pozwala blokujące nas wspomnienia z przeszłości (głównie w relacjach z kobietami) wyrzucić z siebie, przetworzyć, a także przyjąć z powrotem i ponownie rozegrać tę sytuację z pozytywną energią pozyskaną w trakcie jej transformacji w procesie medytacji. Całość została podsumowana ćwiczeniem praktycznym, które było bardzo interesujące i wychodzi na to, że ma to sens. Po nim pałeczkę przejął Solid, który dokładnie sprecyzował rzeczy, które on chce otrzymywać od kobiet. Oczywiście był to tylko przykład mający pomóc kursantom w określeniu własnych wymagań. Pierwszy dnia szkolenia zakończył Adept przeprowadzając na nas programowanie za pomocą hipnozy, które miało na celu wtłoczenie do naszych podświadomości pozytywnych przekonań na temat własnej osoby. Drugiego dnia Adept kontynuował hipnozy, a także prezentował atrybuty mężczyzny, który powinien być ogniem, a nie ćmą. Każde z tych cech były dokładnie omawiane, także na konkretnych przykładach z życia prowadzącego oraz kursantów. W drugiej części szkolenia...

Transformacje czyli jak się zmienili nasi kursanci w perspektywie kilkumiesięcznej

Ashley Jak zmieniło się moje życie, postrzeganie świata, postrzeganie kobiet i na odwrót? Zmieniło się wszystko i to w dosłownym znaczeniu tych słów. Można wręcz powiedzieć, że nastała jasność, do dzisiaj dziwie się przez ile lat żyłem jak ciemniak, zgadzając się z swoim losem ponieważ społeczeństwo zaprogramowało mnie jak przeciętnego człowieka jakich jest miliony. Człowieka, którego celami życiowymi było: zdobycie wykształcenia, znalezienia dobrej pracy i żony, którą należy utrzymywać, kupować jej prezenty, kwiaty i harować do końca swoich dni, aby ona mogła wyjechać na wycieczkę lub inne miejsce o którym zamarzy. Przez te wszystkie lata bałem się odezwać słowem że coś jest nie tak (łącznie ze seksem małżenskim), ponieważ myślałem że tak musi być. Skutek tego był okropny – odejście kobiety do innego który dawał jej emocje, których ja jej nie dostarczałem. Byłem zrozpaczony- teraz w duchu jej dziękuje za to, bo to ona rozpoczęła proces moich zmian, a poza tym teraz już jestem pewien że nie była kobietą, która na mnie zasługiwała. Wtedy nie mogłem zrozumieć dlaczego odeszła, dlaczego kobiety zdradzają swoich partnerów i czego one tak naprawdę chcą. Zrozumiałem wszystko po spotkaniu weekendowym w Szczecinie z Adeptem i Solidem i pomimo tego, że mineło bardzo mało czasu od tego spotkania wydaje mi się, że jeszcze dużo muszę zrozumieć a na pewno „ćwiczyć”. Wszystkie stereotypy, w które wierzyłem i zostały wszczepione do mojej głowy zostały obalone, brutalnie ale skutecznie. Chłopaki wyrwali ze mnie osobowość, która była przez te wszystkie lata niszczona przez program społeczny, odłączyli od matrixa który pokazywał zupełnie inną rzeczywistość (wirtualną). Tyle tytułem wstępu 🙂 Zaraz po powrocie ze szkolenia zabrałem się ostro do „roboty” –...